Dziś mamy trzeci dzień nowego roku. Nie wiem jak Wy, ale ja już mam po dziurki w nosie czytania nagłówków w stylu: “Jak możesz sprawić, by twoje postanowienia noworoczne tym razem udało się zrealizować?”. Jakoś tym razem ten temat denerwuje mnie dużo bardziej niż zwykle.

Na szczęście udało mi się spisać moje aktualne cele zanim ta cała gorączka rozpoczęła się na dobre. Do planowania tego roku podeszłam w inny sposób niż zwykle. Analizując moje postanowienia na 2018 rok (tutaj), doszłam do wniosku, że:
1) za dużo było wśród nich tematów, które szybko mi się znudziły i nie miałam ochoty ich dalej realizować,
2) nie widziałam szerszej i dalszej perspektywy, przez co nie byłam zmotywowana,
3) lista zaginęła w czeluściach bloga i ślad po niej zaginął (nie wracałam do niej w trakcie roku).

Dlatego, planując co będę robić w nowym roku, chciałam podejść do tematu troszkę inaczej. W ten sposób pojawiły się nowe założenia:

Kroki w perspektywie 3-5 lat

Chcąc zwizualizować kierunek, w który dane cele mnie prowadzą, spisuje je w postaci kolejnych etapów do osiągnięcia. Jest to podejście zainspirowane Trzema Poziomami Mirosława Burnejki. Jeśli jeszcze nie znacie Mirka, to gorąco polecam jego kanał na YouTube, gdzie codziennie publikuje nowy vlog o prowadzeniu firmy, projektowaniu swojego życia i stawaniu się lepszym każdego dnia.

Zwolnij i pomyśl

Chciałam też upewnić się, że na mojej liście nie znajdą się rzeczy, które wymyśliłam wczoraj czy przedwczoraj. Głupio to przyznać, ale często moje listy postanowień nie były do końca przemyślane 😉, np. powstawały w ciągu jednego wieczoru. To sprawiało, że pojawiały się tam cele, które tak naprawdę nic dla mnie nie znaczyły.
Tym razem, listę, którą zaraz zobaczycie, wielokrotnie przerabiałam i skupiłam się w szczególności na eliminowaniu z niej punktów. Chciałam się upewnić, że będą to marzenia, które są w mojej głowie już od dłuższego czasu.

Cele - szczegółowe, z dozą dowolności

Nie od dziś wiadomo, że dużo łatwiej realizuje nam się postanowienia, które są SMART (napisałam już kiedyś na ten temat artykuł). Jednak sztywne stosowanie się do tej reguły odbiło mi się czkawką. Traciłam motywację, bo moje zainteresowania zmieniały się w trakcie roku. Dlatego też, wśród moich obecnych celów, pojawiła się np. nauka nowego języka do poziomu B2, ale nie dospecyfikowuje na razie jakiego. Jeśli za rok bardziej niż włoski, będzie mi się podobał język rosyjski, to ruszę z rosyjskim.

Radiator informacji

Aby w tym roku częściej spoglądać na moje cele postanowiłam wdrożyć 2 strategie:

  • umieścić informacje o celach, nad którymi pracuje, na tablicy obok biurka,
  • stworzyć miejsce na blogu (poza postami), gdzie będę się mogła szybko do niej odwołać.

W ten sposób powstała strona z moimi aktualnymi celami, którą znajdziecie tutaj. Link jest również zawsze dostępny w menu strony.

Tyle na dziś. Do następnego!
Ania

Photo by Nikita Kachanovsky on Unsplash