“Scrum. O zwinnym zarządzaniu projektami” Mariusza Chrapko pojawia się dziś na blogu wraz z kolejnym, już trzecim, “Rozwojowym poniedziałkiem”.

O co chodzi z tym Agile’m?

Agile, Scrum, Kanban, Lean, XP - wszędzie tego pełno, wszyscy o tym mówią, ale z czym to się je? Ostatnio też byłam w takiej rozterce, dlatego zdecydowałam nadgonić i szybko się w tej kwestii podszkolić :) Moje zainteresowanie niestety nie zostało ugaszone, a wręcz przeciwnie stale rośnie. Dlatego ostrzegam! Podobne posty mogą pojawiać się coraz częściej :)
Agile to zbiór dobrych praktyk w dziedzinie prowadzenia projektów. Każdy z nas może zaczerpnąć coś z niego, by ułatwić sobie pracę. To, co najbardziej cenię sobie w zwinnych metodologiach to przeplatająca się we wszystkich aspektach pracy szczerość oraz docenienie potęgi, jaką może tworzyć zespół ludzi. A właśnie, jeśli już o tym mowa, to…

“Zwinni” ludzie - czyli o rolach w Scrumie

W pierwszej części książki “Scrum. O zwinnym zarządzaniu projektami” możemy dowiedzieć się dużo na temat ludzi i ich roli w zwinnym zespole. W metodach agile bardzo podoba mi się pomysł samoorganizacji. Zespół, który sam rozdziela pracę, poprawia błędy, tworzy jakąś wartość. Nie każdy człowiek ma cechy, które pozwalają na pracę w scrumowym teamie. Dlatego tak bardzo spodobało mi się porównanie idealnego uczestnika takiego zespołu do litery T. Powinien on mieć szeroki wachlarz możliwości i podstawową wiedzę z wielu dziedzin oraz być wyspecjalizowany w wąskim zakresie.
Autor dużo miejsca poświęcił również osobom ScrumMastera i właściciela produktu. Podzielił się swoją opinią na temat cech, jakie każdy z nich powinien mieć.

Najważniejsza jest rozmowa

Dla mnie naprawdę świetnym podsumowaniem zasad Scruma jest “Agile manifesto”.

“Individuals and interactions over processes and tools
Working software over comprehensive documentation
Customer collaboration over contract negotiation
Responding to change over following a plan”

W nich zaszyta jest również idea szczerości, o której mówiłam wcześniej, a o której w swojej książce mówi również Chrapko. Rozmowa z klientem jest ważniejsza od szukania “podkładek” w postaci maili, konsultowanie na bieżąco pojawiających się dylematów jest bardziej istotne od tworzenia opasłej dokumentacji, interakcje między ludźmi dają więcej niż procesy i narzędzia.
Bazując na tych elementach autor opisuje proces tworzenia user stories (historyjek) oraz ich ideę.

Najtreściwsza treść

W pewnym momencie dochodzimy do tego, co tygryski lubią najbardziej, czyli do istoty rzeczy - konkretnych przepisów na to, w jaki sposób szacować zadania w Scrumie, jak planować pojedynczy sprint, ale też całe wydanie. Autor zaznacza, że nie powinno się zapominać o tym, że szacowanie to nie zaplanowanie, określenie, zadecydowanie ile czasu spędzimy nad zadaniem, ale właśnie estymowanie w przybliżeniu tego czasu. Daje nam również możliwość, żebyśmy sami sprawdzili się w tej dziedzinie i pobawili się w szacowanie, wykonując jedno z ćwiczeń zaproponowanych przez autora.
Bardzo podobało mi się również w jaki sposób autor przedstawił za pomocą lejka niepewności zmieniające się ryzyko w projekcie. Cieszę się również, że zwrócił uwagę na problem szacowania bezwzględnego i przedstawił korzyści, jakie daje estymowanie user stories przez porównywanie ich wielkości do historyjek bazowych.

Autor zagubiony w meandrach swoich opowiastek

Zdecydowanie, jest to mój główny zarzut w kierunku autora :) Odczułam wyraźny natłok różnego rodzaju analogii, opowiastek, historyjek mających na celu wyjaśnienie istoty rzeczy. Niestety, przynajmniej dla mnie, było tego za dużo i bardzo mnie to rozpraszało w trakcie czytania. W szczególności niekoniecznie chce wiedzieć jakie rytmy bossa-novy preferuje autor. :) Na szczęście tylko początek mnie tak bardzo uwierał, w dalszej części jest więcej merytoryki, a stosunek treści do objaśnień w postaci historyjek jest bardziej zjadliwy.

Podsumowanie

Dla mnie pozycja zdecydowanie na plus. Jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o Scrumie, poczuć jego klimat, a nie dostać tylko niezjadliwe i suche fakty to myślę, że powinien zainteresować się tą książką.
Niestety znalazłam w internecie kilka zastrzeżeń co do kwestii merytorycznych, lecz jestem w tym temacie dopiero początkująca, więc nie mnie to oceniać :)
Dodatkowo na plus - kilka fajnych ćwiczeń, eksperymentów myślowych oraz ciekawe ilustracje.
Zastrzeżenia mam co do okładki.. Nie wiem co tam robią Ci parkour’owcy. Może jakieś dalekie nawiązanie do tego, że są zwinni? Ale ok, nie okładka zdobi człowieka, hmm… znaczy książkę :)

UPDATE:
Książka doczekała się wydania drugiego - rozszerzonego (z okładki na szczęście zniknęli parkour’owcy :). Jeśli chcecie poznać Scrum’a - gorąco polecam sprawić sobie taki prezent (można TUTAJ).

Pozdrawiam,
Ania