Wszyscy zainteresowani technologiami webowymi i tworzeniem stron internetowych z pewnością słyszeli o The Smashing Magazine. Tym, którzy jeszcze go nie odkryli, szczerze polecam pobuszowanie w czeluściach jego artykułów czy polubienie na fb, bo warto :) Mimo że idea tego portalu bardzo mi się podoba, jakoś rzadko tam zaglądam. Dlatego, gdy w bibliotece natrafiłam na ich książkę, bardzo się ucieszyłam i postanowiłam nadrobić zaległości.

The Smashing Magazine publikuje w sieci artykuły dotyczące tworzenia stron internetowych - projektowania grafiki, programowania czy zagadnień związanych z user experience itd. Najlepsze, czy też najbardziej godne uwagi teksty, publikuje w formie książek i e-booków. Powstaje w ten sposób publikacja, która jest połączeniem różnych artykułów, oscylujących wokół jednego tematu, lecz napisanych przez innych autorów. Pomysł równie ciekawy, co ambitny.

Książka, którą aktualnie trzymam w ręce, została wydana w 2011 roku, więc jak na publikację dotyczącą technologii, a zwłaszcza Internetu, może być już uważana za dinozaura. :) Niestety czuje się to również w trakcie czytania - niektóre z wymienianych technologii są już dawno uważane za przestarzałe. Jednak tak długo jak się dało, autorzy starali się odchodzić od szczegółów na rzecz ogólnych i uniwersalnych zasad, które można wykorzystywać przez lata.

Każdy z 10 rozdziałów “The Smashing Book #2” niesie ze sobą inny temat. Mnie najbardziej przypadł do gustu tekst o projektowaniu grafiki doskonałej. Wiele z przedstawionych zasad mogę wykorzystać, a czasem nawet już nieświadomie używałam, w codziennej pracy nad blogiem czy zdjęciami. W tym rozdziale można również przeczytać kilka słów o tym, jak budować napięcie za pomocą grafiki czy jak przy pomocy pustki i kontrastu sprawić, że witryna jest jeszcze ciekawsza.

Wcale nie gorsze były artykuły, które opisywały backstage tworzenia stron internetowych. Jednym z nich był tekst o szkicach i prototypach. Zawierał on wiele odkrywczych, przynajmniej dla mnie, wskazówek na temat procesu projektowania. Etapu, który często jest pomijany lub traktowany po macoszemu :)

Genialny jest również tekst na temat grywalizacji. Wcześniej raczej o niej nie słyszałam, a po przeczytaniu tego artykułu w mojej głowie pojawiło się wiele pytań i chęć jeszcze lepszego poznania tego tematu. Na pewno możecie się spodziewać, że temat gamifikacji na blogu jeszcze powróci :)

Natomiast jednym tekstem bardzo się rozczarowałam. Artykuł o e-commerce okazał się przepełnionym procentami i liczbami porównaniem wielu sklepów internetowych. Nic szczególnego nie wnosił, a nudny był jak flaki z olejem. Jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie tej książki, ten rozdział możecie z czystym sercem ominąć. Nic nie stracicie. :) Ja do końca miałam nadzieję, że czegoś pożytecznego się dowiem. Nadzieja umiera ostatnia ;)

Podsumowując, książki z serii The Smashing Book to lektura obowiązkowa dla każdego twórcy stron internetowych - począwszy od grafika czy projektanta user experience na programistach kończąc. Zdecydowanie polecam zapoznanie się z którymś z nowszych wydań. Gdyby jednak w wasze ręce trafiła przypadkiem “starsza” książka - z niej też możecie wyciągnąć wiele dobrego :)

Dla wszystkich zainteresowanych tematem, mam bardzo dobre wieści. Aktualnie czeka na mnie na poczcie świeżutka, pachnąca nowością - The Smashing Book #5. Już się nie mogę doczekać jej zawartości :)

Jeśli macie jakieś pomysły na najbliższe technologiczne recenzje i nie tylko - piszcie śmiało!

Ania