Odwaga, empatia i wstyd w pracy lidera
Miałam opory przed napisaniem tego artykułu. W swojej głowie widziałam już negatywne komentarze, wytykające oderwanie od rzeczywistości i bycie naiwnym. Już przez to przechodziłam.
Zdecydowałam się jednak, że go napiszę. Mimo tego, że niektórzy uznają to co powiem za niepotrzebne lub niedające się do zaaplikowania w ich miejscu pracy. Napiszę go, bo to, co mam do przekazania, uważam za ważne i potrzebne osobom pracującym w naszej branży.
Jakiś czas temu słuchałam książki Brené Brown “Dare to lead”. Brené została mi polecona przez moją menadżer. Gdy poprosiłam ją o książkowe rekomendacje, dzięki którym mogłabym się rozwinąć, jej pierwszymi słowami były: “Brené Brown - koniecznie musisz ją poznać”.
“Dare to lead” mnie zmiażdzyło.
Wielokrotnie zatrzymywałam się w trakcie spaceru, by dokładnie wysłuchać jakiegoś fragmentu. Rozdziałów o empatii i feedbacku trudno się słuchało, bo były tak napakowane nowymi koncepcjami, że mój mózg nie nadążał przetwarzać na bieżąco. A po zakończeniu obiecałam sobie, że przesłucham ją koniecznie kolejny raz.
Dziś chciałabym podzielić się z Wami kilkoma ideami z książki, które szczególnie do mnie przemówiły.
Wyjście na arenę
Brene w swojej książce przywołuje metaforę, która bardzo mi się spodobała. Mówi o człowieku wchodzącym na arenę, odwołując się do przemówienia Roosvelta. Wyjście na arenę to wyjście naprzeciw czemuś niewygodnemu. Wystawienie się na dyskomfort, “krew, pot i łzy”. Zadanie niewygodnego pytania, które wszyscy na spotkaniu omijają. Udzielenie komuś szczerego feedbacku. Wysłuchanie podobnego feedbacku. Przyznanie się do błędu. Zrobienie czegoś, co niesie za sobą ryzyko porażki (awaryjny deploy na produkcję, poważna zmiana architektoniczna), wystawienie swojego pomysłu na krytykę innych. Wyjście na arenę z podniesioną głową.
Mówi o tym, że na arenie nie jest się samemu. Na widowni otacza Cię grono krytyków i cyników, którzy będą komentować twoje działania z oddali. Jednak jedyne co powinno Cię interesować to zdanie innych osób, które wychodzą na arenę, które same podejmują to samo ryzyko porażki i ośmieszenia. Tylko ich zdanie jest w tej sytuacji wartościowe.
Musisz wychodzić na arenę, jeśli chcesz być dobrym liderem. Powinieneś się tam nawet zadomowić (jeśli to jest w ogóle możliwe). Odsłonięcie się i zaryzykowanie porażki to sposób na budowanie zaufania między ludźmi. Te niewygodne pytania czy działania niosące ze sobą ryzyko to zazwyczaj te elementy naszej pracy, które posuwają sprawy do przodu.
Empatia
Muszę przyznać, że po raz pierwszy z tematem empatii w miejscu pracy spotkałam się całkiem niedawno. Moją pierwszą reakcją było coś w stylu: “Eeee… empatia w pracy? Ale jak? Co to realnie znaczy?”.
Będąc “wychowywana” w polskich software house’ach, nikt nie zwrócił do tej pory mojej uwagi na ten temat. Okazuje się jednak, że jest to istotny element bycia liderem i osobą, która “pomnaża” pracę innych.
Empatia to pozwolenie komuś na mienie gorszego dnia, na przyniesienie całego siebie do pracy. To powstrzymanie się od powiedzenia: “A ja to miałem gorzej”. Empatia to umiejętność, której możemy się nauczyć, a Brene w “Dare to lead” pokazuje nam jak możemy to osiągnąć.
Wstyd
Każdy go odczuwa, ale nikt o nim nie mówi. Pojawia się, gdy jesteśmy z naszej pracy bardzo dumni, ale nasz szef mówi, ze zupełnie nie o to mu chodziło. Czujemy go, gdy zadania i priorytety zmieniają się tak szybko, że za nimi nie nadążamy i czujemy się niepotrzebni. Gdy jesteśmy obiektem plotek, dyskryminacji, gdy czujemy się niewystarczająco produktywni czy jesteśmy zwalniani.
Gdy jest go już na tyle dużo w naszej organizacji, że jest widoczny gołym okiem - to znaczy, że jest już bardzo źle.
W polskim IT brakuje nam dobrych liderów. Osób, które będą w stanie uruchomić (często ukryty) potencjał innych. Które z grupy programistów przeciągających zadania z jednej kolumny do drugiej zbudują zespół osiągający świetne wyniki. Czemu?
Bo taka inwestycja w ludzi się nie opłaca? Bo rozmowy o odwadze czy empatii to psychologiczne dyrdymały i nie ma na nie czasu między jednym zadaniem a drugim? Bo programistom wystarczą PlayStation i batony, aby być zadowolonymi ze swojego miejsca pracy?
Według mnie w ten sposób nie wykorzystujemy potencjału, który w nas jest. Gdy otworzymy się na innych, znajdziemy w sobie odwagę na niewygodne rozmowy, nauczymy się przekazywać innym feedback troszcząc się o ich rozwój zrobimy duży krok naprzód.
PS Gorąco polecam Wam książkę “Dare to lead”*, a w wersji ekspresowej jej talk TED Talk oraz wykład dostępny na Netflix.
Photo by Anoir Chafik on Unsplash
*link afiliacyjny